piątek, 20 kwietnia 2012

Candy

Niewielki pająk za oknem nie może się zdecydować , schodzi w dół , buja się chwilkę i wraca do góry , cały czas na jednej nici pajęczyny :))) Biedak chyba  nie wie co ma robić bo  pogoda też nie może się zdecydować, to pada deszcz to świeci słońce. Mam nadzieje , że w końcu zrobi się ciepło i słonecznie bo mam po dziurki w nosie zimna, wiatru  i deszczu , chcę słońca, słońca i jeszcze raz słońca ! Chcę ciepłej wiosny , radości i dobrego humoru , który zawsze towarzyszy mi w słoneczne dni , wtedy cały świat wydaje się piękniejszy :)
W jednej z ulubionych bajek mojego synka Norek mówi do małego kaczorka : "Wiosna to owce ..."
No cóż , nornikiem nie jestem, góralem też  i wiosna niespecjalnie kojarzy mi się z owcami na zielonych pastwiskach ;) za to  zdecydowanie kojarzy mi się z kwiatami i kolorami  . By umilić sobie oczekiwanie na nadejście słonecznej pogody , wprowadzam do domu coraz więcej pastelowych akcentów.Może to przywoła słońce ? ;)
A żeby i Wam zrobiło się  , organizuję małe  candy  .
Do wygrania metalowe osłonki na doniczki we wiosennych , wesołych kolorach. Wczoraj odwiedziłam nowy SH i trafiłam na pościel w kwiatuszki , więc do każdego zestawu dokładam po kawałku tkaniny.
- zestaw nr. 1 kwiecista tkanina i duża , błękitna osłonka
- zestaw nr.2. kwiecista tkanina i 2 małe osłonki ( błekitna i zielona)



Zasady pewnie większości z Was znane:
- na swoim blogu , w bocznym pasku wklejacie zdjęcie z tego postu wraz z odnośnikiem do mojego bloga (czyli taką aktywną fotkę ;)
-w komentarzu pod postem zgłaszacie chęć udziału w Candy
- czekacie na losowanie  , które odbędzie się 30 kwietnia;)



 Zmieniłam co nieco w kąciku Adasia  . Właściwie tylko przerobiłam troszkę jego łóżeczko . Wywaliłam szczebelki z przedniego panelu , dolną listwę przykręciłam do góry nogami by nie było widać dziur po szczebelkach (samej listwy nie widać na zdjęciu , przykrywa ją kapa ;) , a górną listwę zamontowałam na środkowych dziurkach  ( środkowy poziom wysokości materaca) jako zabezpieczenie przed wypadnięciem mojej myszki z wyrka. Dziś testowaliśmy i zdało egzamin...listwa jest na tyle nisko , że Adaś jest w stanie wdrapać się do łóżeczka ale z niego nie wypada podczas snu :)
 Kapa i poduchy to jedynie przymiarki  do zmian kolorystycznych i ochrona pościeli przed Tosią ;) Na razie jestem na etapie zbierania dodatków do kącika w stylu morskim ( choć pewnie bez kilku "ato" (aut ) się nie obędzie ;) oraz planowania zestawienia kolorystycznego . Jesli ktoś z Was zna jakieś fajne miejsce w sieci z dodatkami marine , będę bardzo wdzięczna za adresy :) Największy problem będzie z dywanem .Szukam czegoś w rozsądnej cenie ale bezpiecznego dla szalonego prawie dwulatka . Obecnie mam niebieski dywan Fabler bodajże (ikeowski) , jego wzór nie pasuje do pokoju morskiego ale za to ma solidny , gumowy spód i jest łatwy w czyszczeniu. 


                                

Na koniec chciałam się pochwalić , że Tosia niedawno została kobietą ;) a jednocześnie jako pierwsza z moich ogonków nie została brutalnie pocięta w celu sterylizacji , co niesie za sobą nie tylko ryzyko niewybudzenia się z narkozy i innych komplikacji pooperacyjnych , ale również zwiększa ryzyko zachorowania fretki na guza nadnerczy (Nadża [+]) . U Tosiaczka zastosowaliśmy ( znaczy ja się zdecydowałam a wykonał kochany dr.Botko :) nową metodę tj. wszczepienie implantu Suprelorin.  Na razie wszystko jest w najlepszym porządku : wisienka maleje w szalonym tempie , ustąpił okropny łupież , Tosia jakaś jeszcze bardziej żwawa i radosna niż podczas rujki ( implant najlepiej wszczepić przed rują , my niestety nie zdążyliśmy...Toska zarujkowała akurat podczas urlopu naszego "dr. Dolittle " , a ja , szczególnie po śmierci Fufci ;( innym wetom nie ufam ).
Mam jedynie nadzieję , że Tosik po ustąpieniu rujki nie zmieni swego zachowania , bowiem ....no jest cudnie po prostu !!!! Po ok.8 miesiącach z nami , Tosia najbardziej gryząca z moich fret , na początku wręcz dziko gryząca , zmieniała się we fretkę cud ! ( no prawie ;) Śpi w jednym pokoju ze mną i Adasiem !
Gania z młodym i krew się nie leje :))) jedynie pozostał jej jakiś wampirzy popęd do moich kostek u rąk :)))
Żeby było jasne :
mimo wszystko dalej stoję na stanowisku iż fretka i dziecko to ryzykowny pomysł dla ludzi , którzy już fretki posiadali , dla rodziców , którzy z fretkami nie mieli  nigdy przedtem do czynienia..., powiem brutalnie , pomysł po prostu skończenie głupi :(
Mi , osobie mającej do czynienia z fretkami od ponad 10 lat , "wychowanie" Tosi zajęło masę czasu , kosztowało masę nerwów , litry krwi ;) ,dziesiątki  nieprzespanych nocy , setki chwil zwątpienia i morze wylanych łez ( ciężko było , aż mi jakoś łzy popłynęły na wspomnienie tych miesięcy ) Udało się , ale patrząc z perspektywy czasu muszę przyznać , że biorąc Tosię nie postąpiłam za mądrze ... a gdyby się NIE udało ...najbardziej ucierpiałaby Tosia , zamknięta na większość czasu w kuchni a ja mogłabym jej poświęcić 2 godz. zabawy dziennie w czasie snu Adasia ...
Trochę się zafretowałam ;) a tego nie miało być w tym poście.Wpis o Tosi planuję od dawna ale jakoś się zebrać nie mogę .Wpis o Tosi musiałabym zacząć od moich księżniczek Nadzy i Fufci , a mimo , że od ich odejscia upłynął prawie rok , nie jestem jeszcze  gotowa , wciąż odpycham myśli o nich bo jeszcze za bardzo boli :(  Ale kiedyś w końcu zamęczę Was fretkową opowieścią ;)
Buziaki




60 komentarzy:

  1. Zgłaszam się na candy, link dodałam na blogu :)
    Kiedyś miałam myśl, żeby kupić córci fretkę właśnie, ale z tego co czytam to dobrze zrobiłam, że nie kupiłam bo ucierpiałoby zwierzątko albo dziecko :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj :) Myślę , że kupując jakiegokolwiek zwierzaka , przede wszystkim my sami (my - rodzice) musimy być do tego przekonani , my również powinniśmy pragnąć tego "nowego członka rodziny". Koszta i często opieka nad czworonożnym to nasza działka , dziecku szybko może się znudzić opieka nad pupilem ;)
      Myśląc o kupnie fretki trzeba najpierw poczytać o tych wciąż jeszcze mało znanych zwierzętach .Dobrym pomysłem jest również zapoznanie się z jakimś posiadaczem fretki (np. poprzez forum internetowe ) . Można umówić się na spotkanie z fretkowiczem i sprawdzić czy dziecko nie ma alergii na fretki , jak będzie reagowało na kąsanie przez fretkę , poczuć "zapach" domu , w którym mieszka ogonek i zobaczyć szkody wyrządzone przez zwierzaczka :)))
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  2. Ja rowniez ustawiam się do Candy ;) Dodałam już linka na swojego Bloga ;)
    Co do Fredek podziwiam , ja zupełnie nie mam pojęcia w tym temacie w naszym życiu są 4 zwierzątka Kocica zwana Brendunia ...Piesio Mochito i dwie jaszczurki( które są własnością naszego synka ) .Każde z nich potrzebuje opieki i zainteresowania ......ale jak do tej pory nie polała się krew ;)
    Ściskam mocno ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj :)
      I tak macie niezły zwierzyniec :))) i świetnie nazwaliście psa :)Ja z kolei nic nie wiem na temat jaszczurek :)))
      Z laniem krwi trochę żartowałam ;) Fretki potrafią gryźć naprawdę mocno ale rzadko kiedy krew leje się strumieniem ;) ( mówię tu o swoich ogonkach ). Jeśli wiemy jak należy reagować gdy fretka nas chwycie zębami i pomimo bólu nie wyszarpniemy ręki , tylko rozchylimy szczęki fretki , rany nie są duże ale dość boleśnie się goją.
      Pisałam , że Tosia na początku była najwścieklej gryzącą z moich fret , ale wiem , że nie była najbardziej gryzącą fretką na świecie ;)
      Dla przykładu zdjęcie pogryzionej przez fretkę ręki ze strony Feretty :
      http://www.ferretta.pl/fretka/codziennosc/fretka-a-gryzienie/

      Usuń
    2. ;) ciekawy artykuł ;) urzekające ugryzienia warg .....heheh
      Nio w sumie zwierzyniec wesoły ....ciągle coś się dzieje a to kot biega za psem ....a to pies za kotem i tak w kolko ;) ale ja uwielbiam ten chaos .....
      Zafascynowałaś mnie Fredkami i muszę się przyznać ze poczytam o nich więcej z przyjemnością ;)
      Pozdrawiam Serdecznie ;)

      Usuń
  3. Nie... no na candy oczywiście zapisuję się!!!!

    I bezczelnie się zareklamuję jeśli chodzi o produkcje marine. To jeden z moich ulubionych stylów. Zapraszam do mnie!!!
    Z dywanem niestety nie pomogę Ci, bo sama nie przepadam za dywanami. Moje dzieci są bezdywanowe, choć oczywiście rozumiem potrzebę ocieplenia podłoża.

    Ściskam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alizee nie musisz się reklamować ;))) pamiętam , że stworzyłaś piękne dodatki w tym stylu i na pewno będę do Ciebie zaglądać gdy tylko podreperuję domowy budżet ;)
      "Dzieci bezdywanowe " się uśmiałam :))) Ja równiez nie przepadam za dywanami a raczej za ich czyszczeniem , dlatego wolę sznurkowe chodniczki , które można wytrzepać czy wrzucić do pralki :D Niestety chodniczki nawet z gumową podkładką nie zdają egzaminu ...młody co chwilę się o nie zahacza, a fretka wywleka gumową podkładkę . Na początku nie planowałam dywanu jednak zdecydowanie milej jest bawić się z dzieckiem na dywanie niż zimnej podłodze.
      Kiedyś w Ikea były fajne dywany w pasy czy gwiazdy, kurcze nie pamiętam , ale wiem , że pasowały mi własnie do stylu marine, teraz żałuję , że nie zdecydowałam się na zakup.
      Buziaki

      Usuń
  4. Bardzo chętnie wezmę udział w Candy! :)

    Świetny pomysł z łóżeczkiem; Adaś ma już prawie 2 latka??? O rany jak ten czas szaleńczo płynie, a jeszcze niedawno pokazywałaś swój brzuszek.
    Niestety nie znam żadnego sklepu, ale... może uda mi się coś wykombinować ;))
    Z fretkami nie miałam do czynienia, ale z tego co widzę po Twoim blogu to niesamowite zwierzątka... ja mam psa, dzięki któremu wszystkie drzwi w domu są w stylu shabby chic, domofon nie działa, a przez zimę stopniowo zjadał kontakt... jak widać plastik to psi przysmak. A psisko ma 9 lat i dalej się oduczyć nie może tego rujnowania domu kiedy zostaje sam, ale mimo wszystko kocham go... cóż poradzić, że tęskni podczas nieobecności?

    Ściskam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano prawie , w czerwcu mu 2 stuknie :)))

      Dużo ludzi twierdzi , że fretki o wiele bardziej grandzą niż psy czy koty...ja twierdzę , że nie bardziej a po prostu inaczej ;)

      A psa masz modnego skoro sztukę shabby chic uprawia ;)

      Usuń
  5. ustawiam się do kolejki ;) ponieważ z chęci przygarnęłabym te ślczne osłonki, na które (swoja drogą) mam już wizję ;) uwielbiam wszystko co związane z kwiatkami i osłonkami ;) o tak architektura krajobrazu <3 .. tchórzofredke masz ! ale Ci zazdroszcze, kiedyś planowałam kupić ale miałam jamnika który był zazdrosny i bałam się ryzyka teraz gdy Kajtusia juz nie ma ( :( ) nadal naszła mnie chrapka na fredkę. Pozdrawiam, www.monika-paula.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj :)
    Racja , zwierzaki potrafią być zazdrosne i wcale nie jest to rzadkie zjawisko :))) Co się zaś tyczy fretek , to jak wspomniałam , przed zakupem czytać , czytać , czytać a najlepiej wprosić się do jakiegoś fretkowicza do domu :) Gorąco polecam stronę o fretkach , którą zalinkowaną w bocznym pasku.
    usciski

    OdpowiedzUsuń
  7. ja też , ja też, dołączam do Candy :)
    Fretki jak dla mnie to przezabawne stworzonka, a czytając twój blog, widzę że także mądre.
    Podziwiam, za poświęcenie Tosi tak dużo czasu, by i Wam i jej żyło się pięknie :)
    Pozdrawiam,
    Maedlein ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Z przyjemnością zapisuję się w kolejkę
    Dorota J.

    jakubaszek@gazeta.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Moje ulubione kolory... I jak tu nie ustawić się w kolejce ??!!
    Pozdrawiam cieplutko,
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  10. to ja też dołączam do kolejki cukierkowiczów:)
    witam się i pozdrawiam , Lili

    OdpowiedzUsuń
  11. oj zestawiki cudne, ale łóżeczko the best.
    ja bym może ten pierwszy...

    OdpowiedzUsuń
  12. Witam także chętnie się zapiszę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Staję w kolejce, rozgaszczam się na dłużej, jeśli pozwolisz! Synusia masz ślicznego, fretka wspaniała i piękne rzeczy pokazujesz :) Wracam do czytania. Pozdrawiam i zapraszam!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj :)
      Ależ proszę , rozgość się i czuj się jak u siebie :)
      Dziekuję za odwiedziny

      Usuń
  14. jejku poczytałam na stronie i powiem szczerze że opieka nad fretkami jest bardzo wymagająca trzeba być odpowiedzialnym :) ale nic dam radę na weekend szukam ich w zoologicznym :) i dużą klatkę również ;p Pozdrawiam, www.monika-paula.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj :)
      Nie chciałabym żebyś to co powiem źle odebrała , zależy mi jedynie na tym by ludzie podchodzili do zakupu fretek bardzo odpowiedzialnie...widziałam i słyszałam zbyt wiele źle kończących się dla ogonków histori, spowodowanych pochopnym zakupem tych zwierząt.
      Wybacz ale czytając Twój komentarz mam wrażenie , że chyba niezbyt " wgryzłaś" się w temat . Fretki nie kupuje się w sklepie zoologicznym !!! Napędza to rozmnażanie fretek przez pseudo hodowlegdzie zwierzęta są trzymane w skandalicznych warunkach a samiczki kryte są kilka razy w roku (u fretek to niedopuszczalne !!! ) . W samych sklepach zoologicznych fretki są często trzymane w nieodpowiednich warunkach (kilka fretek stłoczonych w małym akwarium !) .
      Jeśli chcesz kupić fretkę zerknij na strony hodowli ( choćby Ferretty) ewentualnie szukaj w miotach domowych , wszystko znajdziesz na fretki .org.pl.
      Do tego fretka nie jest zwierzęciem klatkowym !!! Część właścicieli rezygnuje z klatek zupełnie (jeśli ma możliwość zapewnienia fretce bezpieczeństwa w mieszkaniu lub pokoju ) , inni mają klatki ale fretki siedzą w nich jedynie pod nieobecność właściciela , żeby nie zrobiły sobie krzywdy (spadnięcie z mebla itp).
      Jesteś gotowa siekać tasakiem surowe mięso z kośćmi bryzgające po całej kuchni , poświęcając na to min. 2 godz. w tygodniu ?
      Albo na poszarpane ręce i stopy ?
      Zniesiesz , za przeproszeniem , obsrane kąty (a czasem i szuflady z ubraniami ) w mieszkaniu ? Zapach fretki?
      Jesteś pewna , że nie masz na te zwierzęta alergii ?
      Jesteś gotowa na roszarpane kanapy , pogryzione kable , które będziesz musiała zabezpieczyć by fretka nie zjadła ich części ? na prawie całkowite usunięcie z domu doniczek z kwiatami ?
      Na ograniczone wyjazdy ? bo fretka może nie akceptować (czyt bedzie dotkliwie gryźć) innych opiekunów?
      Na koniec ,fretka to spore koszty : implant co 2 lata (min. 250 zl ) miesięcznie na moje oko to ok. 100 zł jedzenie plus masa ręczników papierowych lub kociego żwirku , szczepienia , w razie choroby ( a fretki są dość delikatne) operacje , badania nawet plus leki ... to wydatek 1000 zł i wiecej...

      Wiem i rozumiem , że fretki kuszą swoimi pięknymi pyszczkami i wesołym usposobieniem ale życie z nimi nie należy do prostych .
      Myślę , że jesteś osobą wrażliwą i nie chcesz skrzywdzić żywej istoty , dlatego proszę , poczytaj jeszcze trochę na temat fretek . Umów się na spotkanie z fretkowiczem ze swej okolicy ( spis fretek w poszczególnych miastach znajdziesz na forum , zerknij na ten temat , na pewno znajdziesz tam kogoś ze swych terenów :
      http://www.fretki.org.pl/forum_new/viewforum.php?f=33
      Spotkaj się , sprawdź czy nie masz alergii , porozmawiaj o minusach posiadania fretki.
      Jeśli wtedy będziesz pewna , że jesteś gotowa na ogonka , poszukaj fretki w hodowlach , na forum być może zdecydujesz się na fretkę z adopcji? ( http://fretek.org/o-fretkowej-akcji-adopcyjnej).
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  15. zdaje sobie sprawę z kosztów i otoczenia dla Fretek .. a co do sklepów zoologicznych to muszę tak postąpić dlatego, że nawet w pobliskich miastach nie ma takich hodowli a fretki w sklepach zoologicznych trzymane są w ogromnych klatkach ! teraz fretka miałaby pełną swobodę będąc u mnie bo nie mam pieska który mógłby byc zazdrosny a mój żółw nie jest częso wypuszczany z akwarium. Więc nie rozpisałam się zbytnio w tamtym komentarzu, bo po co mam przepisywac kilka istotnych zdań na temat utrzymania takiego zwierzaka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moniko , jeśli zdajesz sobie sprawę ze wszystkich problemów związanych z życiem z fretką to super .
      Tylko widzisz , to jest tak , że Ty nic nie musisz , nie musisz kupować fretki w sklepie zoo, ja po swoje fretki jeździłam z Poznania do Gdyni i dwa razy do Wrocławia ...wiem , że pewnie Cię to zdenerwuje , ale jeszcze raz podkreślę , że fretki to nie tylko ogromna przyjemnośc ale przede wszystkim obowiązki i poświęcenie, poświęcenie swego czasu i zmiana przyzwyczjeń. Jesli fretki w Twoim mieście w sklepach zoologicznych są trzymane w komfortowych warunkach to dobrze , tylko , że kwestia trzymania fretek w sklepach zoo nie jest najważniejsza ... kupujac fretkę w sklepach zoo tak czy siak napędzasz fretkowy biznes , przez który cierpią zwierzęta ...naprawdę chcesz przyczynić się do tego , że jakaś samiczka jest traktowana jak maszynka do zarabiania pieniędzy , kryta kilka razy w roku co odbija się na jej zdrowiu ? a gwarantuję ci , że w sklepie zoologicznym nie znajdziesz "szczęśliwych" fretek , bowiem żaden prawdziwy hodowca ani nawet osoba , która nie zajmuje się hodowlą a jedynie doczekała się domowego miotu , za żadne skarby nie odda maluchów do sprzedaży w sklepie !
      Wybacz ale jeśli przerasta Cię wyjazd po malucha to co jeszcze Cię przerośnie ???
      Nie mam pewności gdzie mieszkasz , ale jeśli op. w twoim profilu oznacza Opole , to chyba zbyt wiele trudu sobie nie zadałaś ...właśnie weszłam na fretko forum w wątek hodowli i miotów i już w pierwszych 2 postach znalazłam maluszki z hodowli , które są 1 i 1,5 godz , drogi od Opola....

      Usuń
  16. Bardzo mi się podoba takie podejście do kwestii zakupu fretki i gdyby każdy człowiek najpierw pomyślał i przeanalizował wszystkie za i przeciw, poznał "upatrzone" zwierzątko i jego usposobienie to na pewno wiele różnego rodzaju zwierząt byłoby szczęśliwszych! Super podejście :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Addelino , oczywiście są różne sytuacje, czasem życie robi nam niemiłe niespodzianki i pogarsza się nasza sytuacja życiowa , wtedy i zwierze ma gorzej ale takich rzeczy nie jesteśmy w stanie przewidzieć.Natomiast przerażający dla mnie są dorośli ludzie , którzy zaniedbują zwierzęta lub porzucają je bo okazały sie "niewygodne": rozrabiają w domu , śmierdzą itp.
      Stąd moje przydługie wywody na temat fretki ;)
      Sciskam

      Usuń
  17. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  18. Zapisuję się po cukieraski.Widzę,że to już któreś pokolenie fretki się dochowałaś,podziwiam za wytrwałość,ale jak tu nie kochać takiego pyszczka.Buziaczki dla synka.pozdrawiam mari http://mari-sweetcarrot.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mari , niestety drugie pokolenie odeszło zbyt szybko :( A fretki uzależniają to fakt :D Wytrwałość czasem jest potrzebna przy ich wychowaniu ale w zamian otrzymuje się dużo więcej :)
      Dziekuję za odwiedziny
      Uściski

      Usuń
  19. Nęcące te cukieraski , oj jestem chętna. Bardzo miło tu u Ciebie i na pewno będę częstym gościem moja imienniczko :) . Adaś mnie oczarował , jest taki kochany i te jego oczęta.... .
    Pozdrawiam
    Bernadka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogromnie mi miło powitać imienniczkę :)Adaś kochany jest to fakt , ale różki też potrafi pokazać :)))
      Dziękuję za odwiedziny

      Usuń
  20. z ochotą zapisuję się na tak wiosenne candy:)
    zapraszam też na moje candy i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. w sumie masz mnóstwo racji :) po długich namysłach wieczorem, doszłam do wniosku że fretki z zoo nie są do końca szczęśliwymi zwierzętami. Z drugiej strony.. ciężko będzie mi pogodzić szkołę, czas na wyjścia weekendowe czy wyjazdy z dobrym utrzymaniem fretki. Zwierzęta te potrzebują opieki a nawet towarzystwa jak każdy swoją drogą. :) Dziekuję Ci za taką szczerość, bo takie coś lubię - przynajmniej coś do mnie dociera. Jednak powstrzymuje się z taką decyzją. Była ona za bardzo impulsywna i ... znowu taki szał na piękne zwierzątko.. a taki zwierzak to nie tylko pociecha w domy ale co najważniejsze także życie ! .. :) Pozdrawiam, www.monika-paula.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moniko , cieszę się , że jeszcze raz przemyślałaś swą decyzję .Naprawdę nie chodzi mi o to żeby przekonywać kogokolwiek do rezygnacji z zakupu ogonka a jedynie skłonić do głębszego wgryzienia się w temat fretek i przemyślenia za i przeciw.
      Widzisz , ja swą pierwszą fretkę kupiłam spontanicznie w sklepie zoologicznym , nic o fretkach nie wiedziałam a nieliczne informacje czerpałam z jednej , niezbyt obszernej ksiązki dostępnej na polskim rynku. Tyle, że było to 11 lat temu , wielu "starych" fretkowiczów zaczynało jak ja.
      Fakt , że miałam wtedy dobre warunki na przyjęcie jakiegokolwiek zwierzęcia : dobrą sytuację finansową , dużo miejsca a przede wszystkim jako niepracująca pani domu ;) ...masę czasu .

      Przez te 11 lat wiele się zmieniło na lepsze , są fretkowe fora i strony z całą masą informacji. Tak więc dziś naprawdę nietrudno dowiedzieć się wszystkiego na temat fretek , wystarczy kilka kliknięć i trochę czasu na poczytanie . Zawsze tez można porozmawiać z posiadaczami fretek , większość z nich bardzo chętnie dzieli się swoimi doświadczeniami z życia z ogoniastymi :)

      Tak jak mówisz , zwierzak to nie tylko pociecha ale przede wszystkim życie , żyjąca istota , która sama się do nas nie pcha więc jeśli bierzemy zwierzę pod dach powinniśmy zapewnić mu szczęśliwe życie :)
      Jesteś młodą osobą więc wiele przed Tobą , może kiedyś i fretka ? :)
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  22. Jeżeli można dołączę się do zabawy.
    Muszę to napisać - masz prześlicznego Synka :))
    Pozdrawiam serdecznie Edyta :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Zapisuję się również:) Ciekawy blog, miłość do fretek rozumiem (sama nie miałam ale u mnie z kolei było wielkie uczucie do chomików:) Synek przesłodki:)

    OdpowiedzUsuń
  24. hahaha miłość do chomików ...też było :) i nadal uważam , że są przesłodkie .Gdy zaglądam do sklepu zoo muszę się opanowywać , żeby nie kupić sobie jakiegoś słodziaka ...cóż w mojej sytuacji biedak albo skończyłby zduszony przez Adasia lub, co bardziej prawdopodobne, w żołądku Tosi ;)
    Dziękuję za odwiedziny xxx

    OdpowiedzUsuń
  25. Osłonki wyglądają pięknie i w dodatku bardzo odpowiadają mi ich kolorki.
    Zapisuje się do zabawy i będę czekać na losowanie z niecierpliwością.
    Podziwiam też Twoje podejście do wychowania fretek. Wydają mi się niesfornymi zwierzątkami, więc pewnie nie jest łatwo je czegokolwiek nauczyć.

    OdpowiedzUsuń
  26. oczywiście :) może kiedyś bo bardzo lubie te zwierzaki jednak najpierw chce skończyć szkołę ułożyć zycie znaleść miejsce dobrego mieszkania i .. miejsce na taką małą istotkę :)) o tak ! taki mam plan ;p bardz zazdroszczę Ci fretki i uwielbiam tego bloga ! będę odwiedzać :) .. a obecnie w domu masz 1 fretkę czy więcej ?
    Pozdrawiam :) www.monika-paula.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz , masz plan na małą istotkę :D i tak trzymać :)Nie ważne kiedy będziesz miała fretkę , ważne , że będziesz na nią gotowa :)
      Obecnie mieszka z nami jedna fretka :)
      Pozdrawiam cieplutko

      Usuń
  27. Czy mogę się dołączyć do cukierasków jeśli nie posiadam bloga? Jeśli tak to staję w kolejce.Pozdrawiam Ewa (ewa4444@wp.pl)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo , to candy jest organizowane dla osób posiadających swój blog (patrz zasady).Ale za jakiś czas planuję zorganizować candy zarowno dla bloggerek jak i osób posiadających konto na Facebooku.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  28. Piękne!!! też dopisuje siędo kolejki :)

    OdpowiedzUsuń
  29. chętnie dopisuję się do kolejki po te cuda:)
    jestem u Ciebie pierwszy raz...lęcę podziwiać:)
    już widzę że zostanę tu na dłużej:)
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj :)
      Miło , że zawitałaś w moje skromne progi :) czuj się jak u siebie :)

      Usuń
  30. Witam, jestem na Twoim blogu po raz pierwszy i od razu trafiam na takie miłe niespodzianki. Oczywiście nie mogę się porzeć i także zapisuję się do tego Candy :) Baner już zamieściłam u siebie. Pozdrawiam serdecznie :))

    OdpowiedzUsuń
  31. Ale wspaniałości rozdajesz, ustawiam się w kolejce, link z banerkiem już wklejony. Pokój w marynistycznym stylu, świetna sprawa, jak mój maluszek podrośnie też mam zamiar go na ten styl przerobić, ale to jeszcze sporo czasu. Zapraszam na Candy do mnie. Pozdrawiam :)
    http://galgankiprzytulanki.blogspot.com/2012/04/candy-powitalne.html

    OdpowiedzUsuń
  32. jestem tu pierwszy raz ....pięknie....zapisuję się do kolejeczki po cudeńka i zapraszam do mnie na candy...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  33. Dopisuję się do candy. Osłonki są świetne, fajne kolorki. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  34. Ciekawie piszesz, chętnie będę tu wpadać częściej. Tymczasem przedłużam kolejkę i jednocześnie zapraszam na moje candy: roma-dobrenaspleen.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  35. Z chęcią się zapisuję :-) Pozdrawiam!

    hiperbola@onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  36. Zgłaszam się na wiosenne candy. Niedługo czas sadzenia kwiatków na balkonie :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  37. Witaj!

    Osłonki są przepiękne i w dodatku w kolorach, które uwielbiam. Z przyjemnością zapisuję się do zabawy.

    Ponieważ swój blog prowadzę na Onecie, nie mam możliwości wstawienia podlinkowanego zdjęcia w bocznej szpalcie, nie mniej banerek pojawi się z boku, a link do Candy będzie widoczny w poście informacyjnym o candy.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Atramk :) Nie ma znaczenia gdzie prowadzisz blog , ważne , żeby było podane info o candy z linkiem do mojego bloga :)Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  38. Oj ja jestem bardzo chętna na osłonki więc tak na ostatnia chwilę też się ustawiam do kolejki:-)
    info na moim blogu kwiatynatury.blogspot.com
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Wasze komentarze :)