poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Czas na start !

W końcu ! :)))
Śmiać mi się chce z samej siebie i swojej naiwności :))) Wydawało mi się , że wystarczy miesiąc by wszystko skonfigurować , poustawiać a wyszło jak wyszło ...czyli dłuuuuugo .
Nie jest do końca tak jak sobie wymarzyłam , kilka rzeczy mi się niezbyt podoba , mam nadzieję , że za jakiś czas uda mi się je zmienić , na razie ograniczają mnie finanse.

Mam nadzieję , że się Wam choć troszkę spodoba :) Proszę też Was kochane babeczki o opinie , piszcie co Was drażni , co się nie podoba , co byście zmieniły, gdzie walnęłam jakiegoś bykola ...sklepik powstał z myślą o Was ,  kobietach , którym zależy na stworzeniu przytulnego , ciepłego miejsca do życia dla siebie i swojej rodziny , chcę byście dobrze się czuły w moich skromnych progach , więc każda konstruktywna krytyka będzie mile widziana :)



Trzęsę się jak osika , mam tremę jak diabli a napięcie spowodowane pracą nad sklepem czuję każdym mięśniem ;)  a pomyślałby , że "lekka" praca przy komputerze może tak dać w kość ;) Wskakuję na rower , zrobię kilka kółek po lesie , wezmę kilka głębokich wdechów , a w drodze powrotnej złapię w sklepie zimnego Redsa na odprężenie ;))))

Ale najpierw  najważniejsze :
Ogromne, przeogromniaste Dzięki !!!!!!!!!!!
Dziękuję Wam kochane za to , że czekałyście ale przede wszystkim za ogromne wsparcie i morze ciepłych słów jakie od Was dostałam !
Wierzcie mi , że miałam kilka momentów zwątpienia i załamki z rykami i łzami włącznie ...a  Wasze komentarze stawiały mnie do pionu i dawały kopa do działania :)
Jeszcze raz dziękuję najserdeczniej na świecie :-* i zapraszam do sklepiku :)



 P.S
Przepraszam  , że ostatnio nie komentowałam na Waszych blogach . Dałam sobie szlaban na blogi , żeby w końcu skończyć sklepik .Oczywiście szlaban notorycznie łamałam podglądając Wasze blogi ale nie komentowałam . Sklepik gotowy = koniec szlabanu :D w nagrodę zrobię sobie dziś wieczór blogowy :)

Nawiasem mówiąc to już nałóg , zamiast jak normalny , dorosły człowiek zaczynać dzień od kawy przy porannych wiadomościach , ja zaczynam od kawy przy blogach :))))

Buziaki








poniedziałek, 16 lipca 2012

Obiecanki cacanki...

iiiiiiiiii skasowałam sobie post wrrrr Długi nie był na szczęście .
No to jedziemy od nowa ...

Obiecuję i obiecuję , że sklep ruszy a wszystko ciągnie się jak diabli :( Nic , pozostaje mi Was jedynie przeprosić,  bardzo ale to bardzo przeprosić :-*

Póki co zanudzę Was kolażami ze sklepu .
Ta dziewczyna z lwią grzywą  to moja ukochana , młodsza siostra dzielnie wspierająca mnie słowem i czynem :) Faaaajnie mieć siostrę :D ( a pomyśleć , że kiedyś potrafiłyśmy walczyć ze sobą  całkiem niedelikatnie ;)))



 

Spoza sklepu :
Retro wiatrak . Nie jest tak powalający jak wentylator Ushii , ale jak na marketową zdobycz za niewygórowaną cenę  , nie wygląda źle ;)
W tle misiowa półka wyszperana w graciarni i czekająca na "malnięcie" ...matko , ileż ja mam oczekujących na malowanie w kolejce  ...nie mogę się doczekać kiedy znów będę miała trochę czasu by pobrudzić się farbą :)
Ach , no i jeszcze jedno w tle ...piękny rysunek mojego dziecięcia ( nieudolnie wzbogacony moimi gryzmołami ;))) Oczywiście jeszcze piękniejsze malunki Pana Syna widoczne są na ścianach , łóżku czy krzesłach ;)))



I zdobycz nr.2 . Adasiowe garnuszki .
Długo szukałam czegoś ciekawego a jednocześnie czegoś w znośnej cenie  .I tu z pomocą przyszło ...oczywiście Allegro :)


 Spokojnej nocy  dziewczyny  i radosnego jutra

Buziaki  xxx


wtorek, 10 lipca 2012

Torby już są :) i odrobina codzienności

Witajcie Kochane :)
Jak w temacie ...torby już są , cała reszta też i mimo iż wydawało mi się , że towaru zamówiłam malutko , to rozlokowanie wszystkiego w magazynie , przeliczenie , przeglądnięcie zajęło mi pół dnia :)))  Przyznaję , że tempo miałam iście ślimacze , a to za sprawą upału oraz choróbska, wysiadam po prostu ...gardło zawalone , nos i uszy też .Zapalenie stawów w ręce ...prawej oczywiście , więc ledwo piszę wrrr Kręgosłup mnie.....(słowo niecenzuralne ) bo inaczej tego już nazwać nie idzie , od 2 miesięcy właściwie mnie.... ale dziś pobił wszelkie rekordy :( ma ktoś zapasowy na zbyciu ???
Ok , ponarzekałam już mi lepiej ;))) tylko troszkę lepiej bo miałam plany cyknąć z setkę ;) fotek tego co przyszło , ale najnormalniej sił zabrakło.
Więc będzie tylko kilka i to niezbyt ciekawych , ale , że niecierpliwa jestem , w dodatku chwalipięta to i tak Wam pokażę ;)

Najpierw torby  z recyclingu , które pokazałam post wcześniej . Trochę się bałam jak będą wyglądać w realu ale wyglądają naprawdę fajnie :D Sfociłam te , które zakosiłam na użytek własny i Pana Syna . Swoją Truskawę już przetestowałam przy okazji zakupów w osiedlowym sklepie ...torba żyje , dała radę ;)

Jeśli ktoś chce się jeszcze załapać na torby w cenie promocyjnej to serdecznie zapraszam :) Wzory i, zasady zakupu i dostępne ilości zaktualizowane są w przedostatnim poście .



Tosia też zakochała się w torbie z recyclingu :)



I mój kolejny faworyt , pewnie dlatego , że od wielu lat marzyło mi się wiaderko na kompost :)))
Trzymamy takie cuś w kuchni , wrzucamy tam wszelkie odpadki organiczne a na koniec dnia wynosimy zawartość  do ogrodowego kompostownika :) Moja mama używa do tego celu zwykłego , plastikowego wiaderka ...ani to ładne , ani praktyczne (muszki owocówki zaraz się zbierają feee) i tak sobie myślę , że już wiem, co jej sprezentuję przy pierwszej okazji :)
Wiaderko nie dość , że ładne to ma dwie zalety :
pokrywkę z gumką co zapobiega dostawaniu się tam muszek
oraz wewnętrzny , plastikowy wkład z rączką , co ułatwia wynoszenie odpadów i zapobiega brudzeniu się części emaliowanych :)


I takie tam dwie foty "robocze" z przeglądu towaru . Ten wielki gar- chlebak też mi się podoba , mam nadzieję , że zagości w jakiejś pięknej vintage kuchni i będzie cieszyć oko nowej właścicielki :)


Jeszcze Was chwilkę pomęczę , ale już nie sklepowo ;)

 Dziewczyny , które czekają na przesyłki z candy informuję , że paczki jutro zostaną wysłane . Przepraszam , że musiałyście tyle czekać :(

Kilka migawek z mini ogródka .  W końcu podwiązałam ogórki i poprowadziłam je w górę . Malutki chili . Zbiór cebul, Zioła rosną bujnie ( jedynie rozmaryn cherlawy ;). To w małej doniczce po środku to bazylia grecka , siałyście kiedyś ? Fajna jest , ma lekko miętowy posmak , drobniutkie listki i rośnie w kształt kopuły :)



Dużo jeszcze pracy przede mną i sporo do zrobienia przy sklepiku, ale dziś muszę porządnie odespać .Jeszcze tylko chwila wieczornego relaksu przy Waszych blogach i odpływam :)

Aaaaa ciapa bym zapomniała ...na koniec jeszcze się pochwalę :D
Wygrałam , wygrałam , wygrałam :))))) pierwszy raz w życiu coś wygrałam , więc cieszę się jak dziecko czy raczej głupi do słomek :D
 Niedługo przyjdą do mnie przepiękne , biało - zielone słomki , które wygrałam w Lawendowym Domu :)
Fot. Lawendowy Dom


Zanudziłam Was na śmierć a teraz zmykam Was podczytywać :)
Spokojnej nocy Wam życzę :)
 P.S.
Dziewczyny , które zgłosiły chęć posiadania toreb ...jutro wysyłam do Was maile z danymi do zapłaty .Jeśli któraś z Was się rozmyśliła poproszę o info na blogu lub mailem .

piątek, 6 lipca 2012

Retro groszki , truskawki i promocja

Kochane moje , powoli , powolutku zbliżam się do otwarcia sklepiku , skromnego , małego ale mojego własnego ;)  Zaczęłam o tym myśleć jakieś ...5 lat temu :))) ale wciąż coś stawało na przeszkodzie .Wiele wydarzyło się  w moim życiu przez ten czas i nie były to miłe wydarzenia .Poza pojawieniem się w moim życiu iskierki imieniem Adaś :)
 A Wy dzielnie mnie wspierałyście i pocieszałyście , otrzymałam od Was tyle miłych , ciepłych słów , dodawałyście mi otuchy i wiary , że "nie ma tego złego , co by na dobre nie wyszło" , że chyba nigdy się Wam za to nie odwdzięczę . Dziękuję Kobitki przez wielkie K , kochane jesteście :-*

Jak wspomniałam sklepik będzie malusi , ale przecież od czegoś trzeba zacząć :) choć przyznaję , że cykora mam okropnego ...czy się uda , czy Wam się spodoba ...zaczynam mieć nie motyle a mrówki w brzuchu ;))) takie łaskocząco -gryzące uczucie ...z jednej strony obawa z drugiej wielka ekscytacja :)))

Towar już w drodze , będzie we wtorek / środę . Strona sklepu jeszcze nie do końca gotowa , paskudne choróbsko , które dopadło Adasia i mnie spowodowało małe opóźnienie , ale nie mogę się powstrzymać , żeby nie przedstawić Wam małej zajawki ze sklepu Vintage Company (www.vintagecompany.pl) i choć troszkę podziękować Wam za to , że byłyście i jesteście :)

Specjalnie dla Was kochane bloggerki mała przedsprzedaż .

Przedstawiam Wam torby , w których ja zakochałam się bez pamięci :) Torby na zakupy :
czerwone w cudnym wzorze w retro groszki  oraz   błękitne truskawkowe :)


 Oraz torby mniejsze , idealne dla dzieci ...mogą zapakować w nie ulubione misie , lalki czy samochody i zabrać do przedszkola ,  babci, na plac zabaw  :) Wzór "Jelonki " zachwycił mnie szczególnie , Adaś na pewno dostanie jeden egzemplarz :)
A wiecie co jest najfajniejsze ?  To , że te cudne torby zostały wyprodukowane ze zużytych , plastikowych butelek !  To się zwie recycling w dobrym stylu , prawda ?



Jeśli torby Wam się spodobały , możecie je rezerwować już dziś , drogą mailową i załapać się na cenę promocyjną .
Napiszcie, który wzór Was interesuje oraz  liczbę sztuk . We wtorek lub środę otrzymacie maila z potwierdzeniem złożenia zamówienia oraz danymi do przelewu .

Torby na zakupy ...cena promocyjna ...16 zł.
Wzór :
-zakupowa ,czerwona w groszki (wyprzedane)
-zakupowa , błękitna w truskawki ( wyprzedane )
 wymiary : długość 35 cm, szerokość 20 cm , wysokość 40  cm 



 

Torby małe (dziecięce) ...cena promocyjna ....13 zł.
Wzór:
- mała , czerwona w groszki (wyprzedane)
-mała, błękitna w truskawki (wyprzedane)
-mała , "Jelonki"  (wyprzedane )
wymiary : długość 23 cm , wysokość 20 cm , szerokość 12 cm



 

Koszt wysyłki ( bez względu na ilość zakupionych toreb):
- list polecony priorytetowy 5,50 zł
-list polecony ekonomiczny 4,50 zł

Płatność :
Płacicie dopiero w momencie otrzymania informacji , że towar jest już u mnie  :) W tym samym mailu wyślę Wam numer konta Vintage Company , na który należy przelać kwotę zakupu + koszt wysyłki.

Wysyłka:
W ciągu 24 godz. od zaksięgowania płatności na moim koncie .

Oczywiście otrzymacie rachunek .

Życzę Wam słonecznego ale  niezbyt dusznego weekendu:)
I dziękuję , że jesteście ...i że jesteście takie Super Babeczki :)))
Buziaki xxx

poniedziałek, 2 lipca 2012

Candy losowanie


  Witajcie Kochane :)


 Miałam napisać dłuższy post ale będzie w skrócie
Dziś mieliśmy piękny słoneczny dzień , synuś dzielnie merdał rączkami w misach by wylosować zwyciężczynie obu zabaw , ale niestety pod wieczór dostał 39 st gorączki :(
Wrzucam kilka zdjęć z dzisiejszego dnia i oczywiście wyniki candy . Zwyciężczynie z góry przepraszam bowiem z powyższej przyczyny wysyłka może się opóźnić o kilka dni :(



Wszystkim Wam serdecznie dziękuję za udział w zabawie :) Dzięki Waszym wpisom  mogłam odkryć wiele ciekawych  i pięknych blogów :)

Candy nr 1
Tu Adaś wylosował ........Olę_83.......Olu mam nadzieję , że taca ci się spodoba i przepraszam , że karteczka z Twoim imieniem taka wymięta ...Adaś wylosował i zaczął zmykać ze ściśniętym wynikiem losowania w dłoni :)))

Candy Facebbok'owe :
Jako pierwszą a tym samym osobę , której przysługuje prawo wyboru nagrody, Adaś wylosował

Jzabelę Knerę

druga szczęściara to :

Arleta Moszczyńska

Gratuluję Wam babeczki :) i proszę o przesłanie  adresów na adres email podany na pasku bocznym bloga.
Zmykam do mojego biedaczka.

Pozdrawiam cieplutko 

wtorek, 19 czerwca 2012

Urodziny , torcik truskawkowy


Wczoraj świętowaliśmy drugie urodziny  naszego kochanego Księciunia :) 
Tym razem skromnie , tylko w gronie najbliższych , ale Adaś i tak był zachwycony :) Pogoda dopisała więc mały rozrabiaka szalał cały dzień w ogródku , niestrudzenie lejąc wszystkich i wszystko wodą z ogrodowego węża i  taplając się w baseniku ...taaaaak woda to zdecydowanie jego żywioł :))))

Wyrodna matka nie podjęła się w tym roku lepienia masy tortowej , ozdabiania itp itd .  Właściwie miałam zamiar znów zmierzyć się z wyzwaniem tortowym ale , że ostatnio moje lima (wory pod oczami ) przybrały zastraszający rozmiar  , a plany lepienia wielkiego łba Myszki Miki na tort ,zostały skwitowane  przez mojego  tatę  hasłem :"Puknij ty się w czoło kobieto "...odpuściłam , przekonując samą siebie iż moje dziecię chyba nie zaleje się łzami z powodu braku strojnego tortu . 
I się dziecię łzami nie zalało   :)
Wyrodna matka obiecała sobie , że za rok  zrobi tort od a-z , ustrojony mysia głową lub  czymś co akuratnie będzie na synowej "tapecie" :)))



 Kremowy tort truskawkowy na spodzie z białą czekoladą

  • 200 g ciastek Digestive  ( lub jakichkolwiek herbatników pełnoziarnistych)
  • 100 g białej czekolady
  • 100 g masła 

  • 500 g serka do serników ( ups...użyłam waniliowego z Biedronki , ponoć z dodatkiem prawdziwej wanilii :)))) *
  • 300 ml śmietany 30%
  • 500 g truskawek 
  • 100 gr cukru
  • pół opakowania żelatyny (ok.25 g)
  • ew. łyżeczka  ekstraktu waniliowego *
  • 1-2 garście całych truskawek
Proporcje podaję na formę o średnicy ok.23 cm  .Jeśli macie większą tortownicę ,wystarczy zwiększyć ilość ciastek na spód i dodać odrobinę więcej masła....masa truskawkowa wychodzi dość wysoka , więc tutaj  nie trzeba zwiększać proporcji ...po prostu torcik wyjdzie odrobinę niższy :)

* jeśli użyjecie  zwykłego serka , niesłodzonego , proponuję dodać do niego ok.50 g cukru i łyżeczkę ekstraktu waniliowego

Masło roztapiamy , odstawiamy do przestygnięcia .
Herbatniki albo traktujemy robotem kuchennym , albo rozdrabniamy wkładając je do grubszej torebki foliowej i bijąc wałkiem do ciasta :)))
Pokruszone ciastka mieszamy z roztopionym masłem.
W kąpieli wodnej rozpuszczamy czekoladę i dodajemy do masy ciastkowej .Dokładnie wszystko mieszamy i masą wykładamy dno tortownicy . Można też ustawić sam pierścień tortownicy i wykładać masę ciastkową bezpośrednio na paterę lub talerz, na których będziemy podawać tort .
Wstawiamy do lodówki na min. godzinę .

W tym czasie :
Rozpuszczamy żelatynę w 125 ml gorącej wody (ok. pół szklanki) , dokładnie wymieszać i odstawić do przestudzenia . ( stopniowo dosypujemy żelatynę do wody , jednocześnie intensywnie mieszając , nigdy na odwrót )

 Truskawki wedle upodobania miksujemy , rozgniatany widelcem lub tłuczkiem do ziemniaków :)))
Mieszamy z serkiem waniliowym ( lub serkiem naturalnym zmiksowanym z 50 g cukru i ekstraktem waniliowym ).
Śmietanę i 100 g cukru ubijamy i delikatnie mieszamy z masą serowo-truskawkową .

Teraz powoli dodajemy rozpuszczoną żelatynę , intensywnie mieszając by całość połączyła się w jednolitą masę .

Masę wlewamy na przygotowany wcześniej spód , wrzucamy całe owoce i 
wstawiamy do lodówki na kilka godzin .

Jest to przepis "baza" więc można użyć tutaj dowolnych owoców ...czarne, czerwone porzeczki , maliny .... Smacznego !




I  w ten oto sposób synuś miał na urodziny pseudo tort czyli lekki , kremowy torcik truskawkowy :) , który pałaszował z wielką chęcią i skupieniem :)
Torcik ozdobiony jedynie listkami mięty i dwoma stworkami krokodylami . Jeden z krokodyli się przewrócił , syn postanowił ratować sytuację ...wciskając oba stworki w głąb tortu :))) udało się ...stały w miejscu do końca imprezy ;)

Piszę ten post , patrzę na zdjęcia i nie mogę uwierzyć jak czas szybko leci ...moja kruszynka dzielnie odkrywa świat, poruszając się z zawrotną szybkością  na swych malutkich stópkach , wtykając wszędzie swe pulchne paluszki , badając otoczenie wszystkimi zmysłami ...
a wydaje mi się , że tak niedawno tuliłam w ramionach małe , kruche ciałko , tak kompletnie zależne ode mnie , pragnące jedynie ciepła matczynego ciała  , czekałam na pierwsze spojrzenie i uśmiech ... 


Wszystkiego najlepszego Słoneczko  ! Dzielnie poznawaj świat mój Mały Rycerzu xxxxxxxxxxxxxx

sobota, 16 czerwca 2012

Popołudniowe migawki ...

...z łowów  działkowych i chaszczowych ;)
Pogoda w końcu wykazała chęć poprawy więc organizujemy małą wyprawę w teren . Zebrać truskawki i wręcz narkotyzująco pachnące poziomki .Skosztować słodziutkiego , młodego groszku . Spróbować czy czarna porzeczka dojrzała .  Obserwować dzielne pszczoły zapylające nasze uprawy .







Wyciągamy kalosze z siatki "awaryjki" czyli zestawu przeciwdeszczowych przydasi , który  zadomowił się na dobre w wózkowym koszyku i brniemy przez gąszcz pokrzyw by zerwać ostatnie kwiaty czarnego bzu.



 Gdzieś czytałam , że w dawnych czasach  krzewy te  traktowano z wielkim szacunkiem ,uważane bowiem były za krzew prawie magiczny , zapewniający domostwu spokój i bezpieczeństwo .
Widocznie w Adasiu odezwała się  jego słowiańska połowa , bo w pewnym momencie zaczął bić pokłony przed krzewem czarnego bzu ;)))


Latem pachnącego weekendu Wam życzę :)