Witajcie moje miłe :)
Jak mija Wam długi weekend? Mam nadzieję , że maj uraczył Was słońcem , że spędzacie miłe chwile w rodzinnym gronie i podobnie jak my ,cieszycie się zielenią młodej trawy , kolorami wiosennych kwiatów , odurzającym zapachem bzu i ciepłem wiosennych promieni na skórze :)
Wysoka temperatura oraz masy weekendowiczów , które zaatakowały naszą mieścinę , sprawiły , że poczułam ...lato :)
Zazwyczaj w połowie sezonu zaczynają nużyć mnie tłumy w naszym małym miasteczku , ale gdy w cieplejsze weekendy maja pojawiają się przyjezdni , senne miasteczko budzi się z zimowego snu :) Plaża zapełnia się piszczącymi radośnie golaskami pluskającymi się w wodzie , wieczorem knajpki przy promenadzie otwierają swe podwoje , rodziny spacerują przez pokryty bluszczem park by w końcu dotrzeć nad jezioro , gdzie kaczki i łabędzie czekają na kawałki chleba rzucane im przez małe , pulchne rączki . Piszę do Was siedząc w kuchni przy otwartym oknie , powietrze pachnie latem a znad jeziora dobiegają dźwięki muzyki ....Zaczyna się sezon , pora na słońce , kolory , zabawę i radość ...jednym słowem wakacje :) mieszkając w miejscowości wypoczynkowej ma się wrażenie , że wakacje trwają od początku maja do końca września ;)
Sezon wakacyjny to też imprezy rozmaite : jezz , blues, reggae i inne koncerty , kabarety i moje ulubione jarmarki :)
A tam ,jak to na jarmarkach , mydło i powidło ;) tu coś struganego , tam malowanego czy glinianego a za rogiem miód , chleb, kiełbasa , sery kozie i krowie ...
A chleby pikne były ...wiejskie na zakwasie , pieczone w starym piecu na liściu kapusty i cudne ciemne ,wileńskie na liściach różnorakich w tym na liściach tataraku .
I ekologiczne sery co się w ustach rozpływają .Szczególnie jeden mój faworyt , krowi , krótko dojrzewający podpuszczkowy ....mmmmmmm...niebo w gębie . I prawdziwe kwaśne mleko , takie jak z dzieciństwa pamiętam , idealne na upały :) Okazuje się , że te pyszności dostępne są o rzut kamieniem , u Państwa Czerwonka w Gospodarstwie Ekologicznym "Agatka" w Krzepielowie .
Rękodzieło może nie powalało ale i tu dało się wyszukać kilka ładnych rzeczy . Zawieszka samochodzik i ptaszki ( te widoczne na górnym , środkowym zdjęciu) po nadaniu im kolorów zawisną w naszym domu.
Zmęczonych upałem i wygłodzonych turystów , Panie ze Stowarzyszenia Aktywnych Kobiet (prawda , że fajnie brzmi ? :) raczyły domowymi specjałami .
A jakże kolorowo było na straganie Państwa Onyśków z Wichowa ! Pani Onyśków piecze przepyszne ciasta , niejednokrotnie wyróżniane w lokalnych konkursach na najlepsze domowe wypieki .Do tego maluje zabawki tworzone przez męża .
Na ich stoisku można nabyć ozdoby i zabawki malowane lub surowe , skosztować pysznych ciast (choćby popisowego Porzeczkowca Pani Onyśków ) jak i pogawędzić z tymi przemiłymi ludźmi .
Gdy spytałam o wizytówkę , Pan Onyśków odparł , że właśnie się skończyły ale szybciutko wygrzebał katalog z wystawy w 1979 roku , na której zdobył nagrody za swe wyroby :)
Z wizyty na Onyśkowym straganie wyszłam z szarym konikiem na białych biegunach i mieczem z surowego drewna . Adaś był zachwycony prezentami , najpierw ćwiczył władanie mieczem ,okładając dziadka to z prawa to z lewa , wybuchając przy tym gromkim śmiechem , później chwycił konika i nie wypuścił go z rąk dopóki nie usnął ;)
Do swej torby z jarmarcznymi zakupami dorzuciłam też ciekawostkę w postaci bażancich jaj...
oraz wileński chleb na tataraku i kwas chlebowy
Wspaniałą majówkę miałaś :) :) :) Oj , zachwycają te jarmarczne cudeńka , zachwycają.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bernadka
To prawda , zachwycają :) Choć najbardziej lubię atmosferę jarmarków , ludzie są weseli i chyba bardziej życzliwy niż na co dzień ;)
UsuńUwielbiam jarmarki! A zdjęcia świetnie oddają klimat!
OdpowiedzUsuńDzięki Księżniczko , wiedziałam , że zwabię Cię jarmarcznym postem :)))
UsuńAle cuda na tym jarmarku!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę :)
Jaja wyglądają przepięknie, jak pisanki :)
Pozdrawiam cieplucho :*
Dokładnie to samo przyszło mi na myśl, gdy zobaczyłam bażancie jajka :)
UsuńBuziaki
Ależ on ma czuprynkę!!! :) słodziak :)
OdpowiedzUsuńbuziaki :*
Witaj Dag :)
UsuńTak pięknie to opisałaś i ujęłaś na zdjęciach, że aż żałuję, że mnie tam nie było :))) Zazdroszczę, że masz tak blisko siebie jezioro i możesz słuchać przez otwarte okno jak tam toczy się życie :) U nas to już nawet te pojedyncze ładne miejsca już tak nie cieszą, bo coraz mniej ich zostaje...
OdpowiedzUsuńCzy Ty prowadzisz jakiś sklep internetowy? ;) Pozdrawiam.
Witaj :)
UsuńDo jeziora mam kawałek i dobrze bo odgłosy wieczornego życia dochodzą do mnie przytłumione , przy samym jeziorze cięzko by było wytrzymać :)))
"Czy Ty prowadzisz jakiś sklep internetowy? ;)"
Jeszcze nie ale gdy zacznę na pewno pierwsze się o tym dowiecie :)
Buziaki
Hehe, no tak masz rację - takie prosto zza okna mogłyby na dłuższą metę człowieka zamęczyć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i przesyłam uściski :)
Potrafisz stworzyć klimat... Aż się wyrywam w Twoje strony, opis jarmarku bardzo zachęca :)
OdpowiedzUsuńWitaj :)Właśnie podziwiałam Twój blog , przepiękny jest ! A w moje strony serdecznie zapraszam :)
UsuńMajówka super :) Zazdroszczę bo u nas majówka w pracy uroku pracy w domu.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko z deszczowego trójmiasta :)
Wspaniale od razu przypomniały mi się coroczne jarmarki z moimi rodzicami .....zawsze było tak kolorowo ;) jajka rzeczywiście jak pisanki ;)
OdpowiedzUsuńA ogrodowe zabawy widać spodobały się każdemu nawet Fredeczce ;) ;P
Pozdrawiam Serdecznie Pati
Ślicznie tu u Ciebie i tak apetycznie... już prawie czuje zapach świezego chleba ;-)
OdpowiedzUsuńAdaś przesłodki!!! pozdrawiam i zapraszam do siebie :-)
Widzę, że awa na dobre zagościł na blogu ;-)
OdpowiedzUsuńJako naoczny (i nie tylko) świadek potwierdzam, że jarmark był uroczy a ser i kwas chlebowy pyszne.
Nie myślałaś, żeby pisać książki??? Tak się rozmarzyłam czytając ten post, czułam te wszystkie zapachy i widziałam te obrazy, które opisałaś, super! :)) Bardzo ładnie piszesz :)
OdpowiedzUsuńI szczerze zazdroszczę tak pięknej okolicy, tych jarmarków... tak sielsko, cudownie!
Ściskam cieplutko!
Dziękuję dziewczyny :)
OdpowiedzUsuńFretce rzeczywiście się podobało ale dopiero nocą :) w dzień było dla niej zbyt gorąco , tym bardziej , że dopiero zrzuca zimowe futro .
Witaj Emanuelle , oczywiście , że do ciebie zajrzę :)
Romantyczna Kobieto cieszę się , że Ci się podoba ale szczerze mówiąc, gdy czytam swoje stare posty wydaje mi się , że piszę jak potłuczona :))))aż się zaczerwieniłam czytając Twój komentarz :)
Jarmarki nie odbywają się tak często jakbym chciała , ale okolica rzeczywiście ładna : duże jezioro z wyremontowanym niedawno nabrzeżem a w wokoło piękne lasy pełne grzybów . Zapraszam serdecznie ...kierunek Sława :)
Siostra ....teraz już jest Aba nie Awa hahahaha sympatyczne z niego bydlę to niech ma kilka fotek na blogu ;) P.S. ale za skakanie po mnie nad ranem i tak ma w zęby :P