środa, 18 czerwca 2008
Zakupy
Kilka dni temu nareszcie odwiedziłam sklep w którym nie byłam chyba dobre półtora roku .Miałam "tylko iść zobaczyć " ...oczywiście skończyło się inaczej :) W końcu w ciężkich chwilach nie będę sobie odmawiać drobnej przyjemności ;)
Od razu spodobały mi się pastelowe świeczniki .Te małe mają w środku przetartą , srebrną farbkę , która nadaje im starego charakteru.
Najbardziej cieszę się z poduch w biało granatowe paseczki . Teraz żałuję , że wzięłam tylko dwie , następnym razem dokupię jeszcze kilka w tym dwie w czerwone paseczki . Swoją drogą to jest to jakieś zboczenie - dużo bardziej cieszę się z kupienia czegoś do domu niż z ubrań czy butów.
Oczywiście nie mogłam odmówić sobie nabycia tacy , która dawno temu wpadła mi w oko w mieszkaniu Kopciuszka :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
nice pics...
OdpowiedzUsuńmy blog: foto-jug.blogspot.com
nice pics,indeed :)
OdpowiedzUsuńteż chcę takie srebrzyste świeczniki!
Festoon w Jysku są :)
OdpowiedzUsuńA ja miałam konspiracyjnie zapytać,czy są z tego samego sklepu,co taca;)
OdpowiedzUsuńOooo! Jaka ładna taca ;) Margaretki wyglądają w niej niebiańsko!
OdpowiedzUsuńJa to mam zawsze za mało pieniędzy i co miesiąc te same dylematy: japonki czy bibelotki i całe wakacje na obcasach??? A potem na spacer muszę wyciągać stare trampki, na które już patrzeć nie mogę ;)
poduchy są "boskie" - i przyznam się bez bicia, iż ową tacę również nabyłam drogą kupna :)) a z rumiankami wygląda c u d n i e :))))
OdpowiedzUsuńNiesamowite ! ja dzisiaj również nabyłam tacę !!!! poza tym kupiłam kilka innych rzeczy w jysku i zapłaciłam... hoho, nawet mój chłop nie wie dokładnie ile bo aż głupio przyznać ;)
OdpowiedzUsuńpoduchy prześliczne !!
Kopciuszku , skąd ja to znam , w tym miesiącu miałam kupić baletki bo moje już jeść wołają ...kupię za miesiąc , hihihi. Nawiasem mówiąc Jysk powinien Ci prowizję płacić od sprzedarzy tac ;)
OdpowiedzUsuńKeri , chłop nie musi o wszystkim wiedzieć , zresztą to dla jego dobra ...jeszcze by biedak zawału dostał ;)
Zarobiłabym na buciki :)))
OdpowiedzUsuńBernadetto, ślicznie mieszkasz :)
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu odwiedzam Twój blog i nie podziwiam jak pięknie i przytulnie jest u Ciebie.
Ja również jestem na etapie urządzania i od dłuższego czasu poluję na starą wazę, która docelowo byłaby wazonem/donicą na kwiaty. Zauważyłam taką u Ciebie, czy możesz mi zdradzić gdzie ją nabyłaś? Ja głównie obserwuję aukcje na allegro, ale tam wybór marny...
Pozdrawiam
Justyno , miło mi , ze mnie odwiedzasz :) Wazę nabyłam własnie na allegro , jakieś 4 lata temu. Przyzam , że okazała się wielką niespodzianką , bowiem po sygnaturze doszłam do czasu jej powstania ok 1880 r :)
OdpowiedzUsuńGratka mi sie trafila :)
Hm, muszę w takim razie uzbroić się w cierpliwość i polować na swoją okazję.
OdpowiedzUsuńDzięki Bernadetto za odpowiedź i za cały Twój blog, który jest dla mnie wielką inspiracją :)
Justyno przyznam , że bardzo miło mi się zrobiło po przeczytaniu Twojego komentarza , dziękuję :)
OdpowiedzUsuńZ allegro niestety tak jest , jak szuka człowiek , szuka i nic , a potem nagle się trafia , oczywiście najczęściej jak na koncie reszta kasy :)))Kiedyś tak szukałam przedwojennego chlebaka , chyba z rok upłynął aż znalazłam ładny w przyzwoitej cenie. Powodzenia w polowaniu .
Dzięki, a z tą kasą to święta racja.
OdpowiedzUsuńI jeszcze jedno,wczoraj późnym wieczorem, już po napisaniu poprzedniego komentarza, natknęłam się na zdjęcia Twojego domu przed metamorfozą. Bernadetto, tym bardziej chylę czoła, osiągnęłaś w pełni zamierzony cel. Zmiana koloru ścian, nowe sofy, zasłony i te wszystkie stare przedmioty sprawiły, że Twój dom wygląda pięknie.
Ja sama jestem w trakcie dokonywania podobnych zmian w swoim mieszkaniu, czasami mam ochotę się poddać bo kasy zawsze za mało, a z wystaw sklepowych kuszą sukienki, buciki, ech...
Po Twoich wnętrzach widzę jednak, że cierpliwość plus kilka wyrzeczeń na rzecz drobiazgów do domu, bardzo się opłaca :)))
Nie daruję sobie,jak jeszcze ciebie nie spytam,bo już zrobiłam wywiad u kopciuszka.Czy ty nabyłaś tę białą rynienkę ze szwedzkim(?)chyba napisem,tam gdzie Ona?czy może gdzieś indziej?coś mnie opętało i co zobaczę,to chcę:)baardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńJustyno , w tym domu i tak nie bylam w stanie zrobić wszystkiego co chcialam np. desek zamiast kafli i jeszcze wielu innych rzeczy, teraz mam nadzieje , ze dostane kredyt ,bede mogla sobie kupic upatrzony domek i urzadzic go kompletnie po swojemu.Wyrzeczenia ...coz bywa ciężko , ale nie ma chyba lepszego uczucia niż powrót do domu, w którym
OdpowiedzUsuńczujesz sie po prostu dobrze :)
Festoon, rynienke kupilam kilka lat temu , chyba w Kupcu w sklepiku na wprost schodów na ostatnim pietrze, ale widzialam rzeczy z tej serii tez w paru innych miejscach .A z tym "co zobacze to chce " ...tyż tak mam ;)
dzięki:)
OdpowiedzUsuńBernadetto,
OdpowiedzUsuńpiękny Twój dom i kopciuszka, i festoon... i wielu innych.Może i ja kiedyś pokażę swój.Zaczęłam dzisiaj urlop i przebiegłam Poznań wzdłuż i wszerz, szukając rynienki z napisem.Moi panowie z tego powodu właśnie krzyczą z głodu, a ja proszę o podpowiedź, w jakim sklepie lub galerii mogę ją dostac.
Fasolko miło mi , że do mnie wpadłaś :)A propos fasolek - moja mam tak własnie przezwała moją drugą fretkę czyli Nadżę :)
OdpowiedzUsuńCo do rynienki z napisem nie pomogę Ci zbytnio , jak pisałam w którymś komentarzu ,kupiłam ja lata temu bodajże w Kupcu Poznanskim .
dziękuję, szkoda,że nie mogłam nigdzie znależć tych metalowych rynienek, a swoją drogą lubię galerię w Kupcu Poznańskim i jeszcze tę, przy Wrocławskiej niedaleko Kupca.Mają w niej mnóstwo drucianych przedmiów.
OdpowiedzUsuńA "fasolka" to od przezwiska z przedszkola Wiolka-Fasolka.