...z łowów działkowych i chaszczowych ;)
Wyciągamy kalosze z siatki "awaryjki" czyli zestawu przeciwdeszczowych przydasi , który zadomowił się na dobre w wózkowym koszyku i brniemy przez gąszcz pokrzyw by zerwać ostatnie kwiaty czarnego bzu.
Gdzieś czytałam , że w dawnych czasach krzewy te traktowano z wielkim szacunkiem ,uważane bowiem były za krzew prawie magiczny , zapewniający domostwu spokój i bezpieczeństwo .
Widocznie w Adasiu odezwała się jego słowiańska połowa , bo w pewnym momencie zaczął bić pokłony przed krzewem czarnego bzu ;)))
Latem pachnącego weekendu Wam życzę :)
Pogoda w końcu wykazała chęć poprawy więc organizujemy małą wyprawę w teren . Zebrać truskawki i wręcz narkotyzująco pachnące poziomki .Skosztować słodziutkiego , młodego groszku . Spróbować czy czarna porzeczka dojrzała . Obserwować dzielne pszczoły zapylające nasze uprawy .
Wyciągamy kalosze z siatki "awaryjki" czyli zestawu przeciwdeszczowych przydasi , który zadomowił się na dobre w wózkowym koszyku i brniemy przez gąszcz pokrzyw by zerwać ostatnie kwiaty czarnego bzu.
Gdzieś czytałam , że w dawnych czasach krzewy te traktowano z wielkim szacunkiem ,uważane bowiem były za krzew prawie magiczny , zapewniający domostwu spokój i bezpieczeństwo .
Widocznie w Adasiu odezwała się jego słowiańska połowa , bo w pewnym momencie zaczął bić pokłony przed krzewem czarnego bzu ;)))
Latem pachnącego weekendu Wam życzę :)
Te zdjęcia w połączeniu z Twoim mailem, za który po stokroć dziękuję, dały mi siłe i radość :) piękne kadry pokazujesz Beniu :)
OdpowiedzUsuńUściski
na maila oczywiście odpiszę :)
Naprawdę ? o kurcze ...to straszliwie się cieszę :) Dziękuję za miłe słowa :)
UsuńBuziaki
100% natury! Twój post aż pachnie :) Czego więcej trzeba?....
OdpowiedzUsuńwspaniałego weekendu
marta
Dziękuję Marto i tobie również życzę udanego weekendu :)
UsuńSama z chęcią zjadłabym takiego młodego groszku :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥ Pati
Piękne pachnące zdjęcia. Cudne okolice.
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM Was serdecznie!
Dziękuję :) Okolice rzeczywiście mamy ładne :)
UsuńBuziaki
Robisz świetne zdjecia!
OdpowiedzUsuńO kurczę , naprawdę ? cieszę się , że Ci się podobaja bo wciąż zmagam się z nowym aparatem i mam wrażenie , że gad mnie nie lubi ;)))
UsuńAle pięknie i zielono koło ciebie. A synuś - cudowny!!!
OdpowiedzUsuńBenia,ale słodziaki nam pokazałaś,ale najpiękniejszym słodziakiem z tych wszystkich zdjęć to Twój synek. Ale by go ciotka Madzia wyściskała hihihhi. Buziaki dla Was :*
OdpowiedzUsuńA ściskaj do woli :)
UsuńBuziaki
Bernadettko, zdjęcia rewelacyjne!!
OdpowiedzUsuńAle fajnie, gdy można sobie takich pyszności nazrywać, zamiast kupować w sklepie z niewiadomego źródła.
Buziaki dla Was.
Ada
Dziękuję Ado , Twoje zdjęcia też oglądam z prawdziwą przyjemnością :) Fakt , swoje to swoje ..wiadomo co się zjada i takie warzywa smakują o niebo lepiej niż kupne. Szkoda tylko , że klimat mamy jaki mamy i nie ma możliwości raczenia się takimi smakołykami przez cały rok .
UsuńSame wspaniałości... pyszne i zdrowe...no i kolorowe :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zielony, młodziutki groszek. Pamiętam jak byłam małą dziewczynką zjadałam nawet strączki -obierając je najpierw z błonki.
OdpowiedzUsuńPięknie tam u Was.
Serdeczności ślę.
Przy Adasiu nachodzą mnie wspominki z dzieciństwa jak w ogródku babci zajadałam się niedojrzałymi owocami (takie kwaśne lubiłam najbardziej :) i warzywami w tym groszkiem, choć przyznam , że nie wpadłam na pomysł obierania strączków i ich zjadania :)
UsuńDziękuję za odwiedziny
Buziaki
Torcik śliczny :) A wszystko aż tętni radością i wspaniałymi zapachami :)
OdpowiedzUsuń