
Sisi vel Bunia (2001- 26.IV.2008 godz. 3:30 )
Była już taka słabiutka , oczy straciły blask , chciałam jej dać kolejną dawkę płynów ale nie chciała otworzyć pyszczka, błagałam ją żeby jeszcze spróbowała ...patrzyła tylko na mnie :"Nie mam już siły , nie mogę..."
Wzięłam ją do łóżka , położyłam na sobie, głaskałam , całowałam.Lekko przysnęłam .Usłyszałam cichy pomruk , otworzyłam oczy a Bunia patrzyła prosto na mnie , jaka ona kochana , obudziła mnie żeby się pożegnać. Miała duże oczy i znów błyszczące ale widać w nich było strach...potem chwyciła ząbkami moją piżamę i odeszła...


Buniu córciu moja najkochańsza , nawet nie wiedziałam , że można kogoś aż tak kochać , byłaś najlepszym co mnie w życiu spotkało , całym moim światem , moją największą radością , iskierką ,sercem moim , słońcem , księżycem i gwiazdami...

Dziękuję ci za te 7 wspaniałych , radosnych lat , za twoją troskę i miłość, dziękuję , że mogłam być z tobą do końca , odeszłaś na moim sercu i zawsze w nim pozostaniesz.
Mama nie wiem jak żyć bez ciebie , ale ty się już nie bój , idziesz za Tęczowy Most, tam jest zawsze ciepło , jedzenia pod dostatkiem a w warzywniku cały rok są twoje ulubione ogórki.

Za Tęczowym Mostem wszystkie stworzenia odzyskują pełnię sił i zdrowie.
Na kwiecistej polance można kopać norki bez ograniczeń , a w pobliskim zagajniku jest mnóstwo ciekawych zakamarków.

Są tam inne ogonki , wiem , że nigdy nie lubiłaś innych fretek , ale posłuchaj mnie i spróbuj się z nimi zaprzyjaznić, żebyś nie była sama.
Kiedyś mama do ciebie przyjdzie , zobaczysz ,szybko ci zleci ten czas, wtedy już zawsze będziemy razem.
Będziemy się razem bawić , tulić i całować a wieczorem wejdziesz mi jak zawsze za bluzkę i zaśniesz , znów będę czuła twoje ciepło , bicie twojego serduszka i twój delikatny oddech .

Buniku nie smuć się i czekaj na mnie .Wciąż słyszę tupot twoich małych nóżek .Kocham cię nad życie. Mama



Bernadetto, trzymaj sie dzielnie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ojej, jak smutno, przykro mi bardzo...
OdpowiedzUsuńBardzo Ci współczuję,ale ta mała iskierka na zawsze pozostanie z Tobą-w Twoim sercu.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuństrasznie((( fallla0
OdpowiedzUsuńBernadetto, trzymaj się! Łza mi się w oku kręci, bo z moim piesiem było podobnie... Mada1412
OdpowiedzUsuńBeniu, strasznie mi przkro.... Tulę Cię mocno.
OdpowiedzUsuńBardzo wszystkim dziękuję .Wciąż nie mogę sie pozbierać i nie moge uwierzyć , ze jej juz nie ma , serce mnie juz od tego kluje, zoladek odmawia posluszenstwa.Starata kazdego przyjaciela boli bardzo , ale choc mialam rozne zwierzaczki , to nigdy nie bolalo az tak. Fretka pol zycia spedza na szalenstwie i zabawie, bieganiu krok w krok za mama i z zainteresowaniem sledzi kazdy jej ruch, drugie pol zycia spedza spiac pod twoja koszula/swetrem , czujesz kazdy jej oddech , kazde uderzenie serca...miedzy innymi to sprawia , ze jest ci blizsza niz potrafilabys to sobie wyobrazic , ma sie wrazenie , ze jest czescia ciebie , a kiedy odchodzi czujesz jakby ktos ci wyrwal serce ...
OdpowiedzUsuńPrzepraszam , ale na razie oba moje blogi zostaja wstrzymane, nie potrafie nic tworzyc , wymyslac , ani gotowac.
Ojej kochaniutka, dopiero teraz wyczytałam na forum, że nie tylko ukochanego stworka straciłaś. Bardzo mi przykro, ja też przechodzę ciężkie chwile, bo straciłam wyczekiwaną ciążę. Życzę Ci, żebyś znalazła swoje wymarzone miejsce i szczęście...
OdpowiedzUsuńBernadku tak mi przykro... tulę.
OdpowiedzUsuńTak mi przykro. Trzymaj się. ConejoBlanco
OdpowiedzUsuńBernardetto, nie bylo mnie od dawna w sieci i dopiero dzis przeczytalam o Buni.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiem, co napisac, bo tak na prawde czego bym nie napisala, to bedzie trywialne.
ale się spłakałam :(
OdpowiedzUsuńWitaj kochana.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że "znalazłam" tu osóbkę o tak pięknym sercu dla zwierząt. Jestem wielką ich miłośniczką, mamą wszystkich ziemskich stworzeń :)
Ogromnie Ci współczuję z powodu odejścia Buni. Wielokrotnie przez to przechodziłam :(
Przyznam, że fretki nigdy nie miałam, ale zawsze bardzo mnie ciekawiły te piękne, figlarne zwierzątka. Obecnie mam kochanego psiaczka, ale kto wie czy nie sprawię sobie jeszcze jednego małego serduszka do kochania :)
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.
--- ALEXA ---
black-lady.bloog.pl
Nie dodałam, że czytając ten smutny post płakałam jak małe dziecko...
OdpowiedzUsuńWiesz, chciałabym dowiedzieć się od Ciebie na temat fretki. Książka to nie to samo. Byłaś jej mamą...znasz ją najlepiej.
--- ALEXA ---
black-lady.bloog.pl
Popłakałam się :(((
OdpowiedzUsuń