poniedziałek, 7 lipca 2008
Liczy się wnętrze...
...owszem , jednak w niektórych przypadkach opakowanie jest równie ważne . Dotyczy to szczególnie kosmetyków , miło gdy na półce w łazience , zamiast szeregu plastikowych butelek , stoją słoiki i puszeczki stylizowane na takie jakich używały nasze babcie .
Ostatnim moim odkryciem jest mydełko o zapachu konwalii firmy Le Blanc , zamknięte w ślicznej puszeczce . Zapach mydełka jest wyraźny lecz nie duszący , bardzo naturalny , ma się wrażenie , że wąchamy majowy bukiecik konwalii.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
podoba mi się i to bardzo i idea pielęgnowania w mieszkaniach, łazienkach, kuchniach, salonach klimatów naszych arystokratycznych pra-prababek właśnie takimi niby nieważnymi drobiazgami,śliczne to wszystko tylko, że ja jakbym miała takie cuda, zresztą będę dążyć do tego żeby takie powoli mieć to nie mogłabym ich używać, szkoda by mi było. Zastanawiam się czy podobnie jest z Tobą.
OdpowiedzUsuńCudeńka! Mnie też chyba byłoby szkoda ich używać na codzień... Chociaż... odrobina luksusu nie zaszkodzi;)
OdpowiedzUsuńJasne , że tak mam ale właściwie tylko z mydełkami , szkoda mi ich używać , za to często je wącham ,hihi.Z kremami czy balsamami nie mam tego kłopotu , staram się nie obtłuścić pudełka a potem pakuję do niego inne balsamy :)
OdpowiedzUsuńten trik z opakowaniami sprzedała mi moja ciocia,która przelewała szampon do pięknej buteleczki po innym:)
OdpowiedzUsuńpikne
OdpowiedzUsuńpiękne i cudna stylizacja zdjęć :)))
OdpowiedzUsuńi widzę nowe, piękne zdjęcia lawendy :)))
Tak , świeżo ususzona lawenda :) niestety tylko 2 bukieciki , szkoda mi było wszystką ścinać , tak pięknie wygląda i całe roje pszczół i bąków się przy nich kręcą :)
OdpowiedzUsuńŚliczne pudełeczka i mydełko też. Pewnie mi też by było szkoda używać i zostawiłabym żeby pięknie pachniało w łazience...
OdpowiedzUsuń...też mam ten problem, bo z jednej strony chciałabym mieć jak największe bukiety, ale z drugiej chciałabym mieć piękne donice....
OdpowiedzUsuńUprzejmie donoszę, że Bernadetcie popsuło się komputerowe ustrojstwo i nie może się do nas odezwać jeszcze przez najbliższe dwa tygodnie...
OdpowiedzUsuńale tu u Ciebie ladnie,,,,
OdpowiedzUsuńpierwszy raz tu jestem, ale teraz wiem, ze nie ostatni.przypomina mi sie moja mama, ktora tez miala takie wielkie zamilowanie do detali.
Very nice to meet you! I discovered your blog by chance through another one from Poland and I'll add your link to my own list and to www.lifestyle.pimpstart.nl, if you don't mind. In the Netherlands and in Belgium there are many women as well who like to take care about their homes and interiors :D
OdpowiedzUsuńI'm a Belgian, but my grand-grandmother was Polish too: Anna Rogalska was her name. And my husband is from Lithuania; so when we go to his country we're always passing through Poland! :D
Have a nice Sunday, greetings,
Marjolijn
Piękne zdjęcia, ciekawie stylizowane :-) Aż by się chciało powąchać ten bukiecik lawendy :-D Pozdr., M.
OdpowiedzUsuńZawsze wtedy, kiedy chcę się zrelaksować, robię sobie herbatę, siadam przy komputerze i po raz setny przeglądam Twojego bloga... Oto mój komentarz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco.
Smak Domu