Wczoraj świętowaliśmy drugie urodziny naszego kochanego Księciunia :)
Tym razem skromnie , tylko w gronie najbliższych , ale Adaś i tak był zachwycony :) Pogoda dopisała więc mały rozrabiaka szalał cały dzień w ogródku , niestrudzenie lejąc wszystkich i wszystko wodą z ogrodowego węża i taplając się w baseniku ...taaaaak woda to zdecydowanie jego żywioł :))))
Wyrodna matka nie podjęła się w tym roku lepienia masy tortowej , ozdabiania itp itd . Właściwie miałam zamiar znów zmierzyć się z wyzwaniem tortowym ale , że ostatnio moje lima (wory pod oczami ) przybrały zastraszający rozmiar , a plany lepienia wielkiego łba Myszki Miki na tort ,zostały skwitowane przez mojego tatę hasłem :"Puknij ty się w czoło kobieto "...odpuściłam , przekonując samą siebie iż moje dziecię chyba nie zaleje się łzami z powodu braku strojnego tortu .
I się dziecię łzami nie zalało :)
Wyrodna matka obiecała sobie , że za rok zrobi tort od a-z , ustrojony mysia głową lub czymś co akuratnie będzie na synowej "tapecie" :)))
Kremowy tort truskawkowy na spodzie z białą czekoladą
- 200 g ciastek Digestive ( lub jakichkolwiek herbatników pełnoziarnistych)
- 100 g białej czekolady
- 100 g masła
- 500 g serka do serników ( ups...użyłam waniliowego z Biedronki , ponoć z dodatkiem prawdziwej wanilii :)))) *
- 300 ml śmietany 30%
- 500 g truskawek
- 100 gr cukru
- pół opakowania żelatyny (ok.25 g)
- ew. łyżeczka ekstraktu waniliowego *
- 1-2 garście całych truskawek
* jeśli użyjecie zwykłego serka , niesłodzonego , proponuję dodać do niego ok.50 g cukru i łyżeczkę ekstraktu waniliowego
Masło roztapiamy , odstawiamy do przestygnięcia .
Herbatniki albo traktujemy robotem kuchennym , albo rozdrabniamy wkładając je do grubszej torebki foliowej i bijąc wałkiem do ciasta :)))
Pokruszone ciastka mieszamy z roztopionym masłem.
W kąpieli wodnej rozpuszczamy czekoladę i dodajemy do masy ciastkowej .Dokładnie wszystko mieszamy i masą wykładamy dno tortownicy . Można też ustawić sam pierścień tortownicy i wykładać masę ciastkową bezpośrednio na paterę lub talerz, na których będziemy podawać tort .
Wstawiamy do lodówki na min. godzinę .
W tym czasie :
Rozpuszczamy żelatynę w 125 ml gorącej wody (ok. pół szklanki) , dokładnie wymieszać i odstawić do przestudzenia . ( stopniowo dosypujemy żelatynę do wody , jednocześnie intensywnie mieszając , nigdy na odwrót )
Truskawki wedle upodobania miksujemy , rozgniatany widelcem lub tłuczkiem do ziemniaków :)))
Mieszamy z serkiem waniliowym ( lub serkiem naturalnym zmiksowanym z 50 g cukru i ekstraktem waniliowym ).
Śmietanę i 100 g cukru ubijamy i delikatnie mieszamy z masą serowo-truskawkową .
Teraz powoli dodajemy rozpuszczoną żelatynę , intensywnie mieszając by całość połączyła się w jednolitą masę .
Masę wlewamy na przygotowany wcześniej spód , wrzucamy całe owoce i
wstawiamy do lodówki na kilka godzin .
Jest to przepis "baza" więc można użyć tutaj dowolnych owoców ...czarne, czerwone porzeczki , maliny .... Smacznego !
I w ten oto sposób synuś miał na urodziny pseudo tort czyli lekki , kremowy torcik truskawkowy :) , który pałaszował z wielką chęcią i skupieniem :)
Torcik ozdobiony jedynie listkami mięty i dwoma stworkami krokodylami . Jeden z krokodyli się przewrócił , syn postanowił ratować sytuację ...wciskając oba stworki w głąb tortu :))) udało się ...stały w miejscu do końca imprezy ;)
Piszę ten post , patrzę na zdjęcia i nie mogę uwierzyć jak czas szybko leci ...moja kruszynka
dzielnie odkrywa świat, poruszając się z zawrotną szybkością na swych
malutkich stópkach , wtykając wszędzie swe pulchne paluszki , badając
otoczenie wszystkimi zmysłami ...
a wydaje mi się , że tak niedawno tuliłam w ramionach małe , kruche ciałko , tak kompletnie zależne ode mnie , pragnące jedynie ciepła matczynego ciała , czekałam na pierwsze spojrzenie i uśmiech ...