niedziela, 27 kwietnia 2008

Buniu moja



Sisi vel Bunia (2001- 26.IV.2008 godz. 3:30 )

Była już taka słabiutka , oczy straciły blask , chciałam jej dać kolejną dawkę płynów ale nie chciała otworzyć pyszczka, błagałam ją żeby jeszcze spróbowała ...patrzyła tylko na mnie :"Nie mam już siły , nie mogę..."
Wzięłam ją do łóżka , położyłam na sobie, głaskałam , całowałam.Lekko przysnęłam .Usłyszałam cichy pomruk , otworzyłam oczy a Bunia patrzyła prosto na mnie , jaka ona kochana , obudziła mnie żeby się pożegnać. Miała duże oczy i znów błyszczące ale widać w nich było strach...potem chwyciła ząbkami moją piżamę i odeszła...







Buniu córciu moja najkochańsza , nawet nie wiedziałam , że można kogoś aż tak kochać , byłaś najlepszym co mnie w życiu spotkało , całym moim światem , moją największą radością , iskierką ,sercem moim , słońcem , księżycem i gwiazdami...




Dziękuję ci za te 7 wspaniałych , radosnych lat , za twoją troskę i miłość, dziękuję , że mogłam być z tobą do końca , odeszłaś na moim sercu i zawsze w nim pozostaniesz.
Mama nie wiem jak żyć bez ciebie , ale ty się już nie bój , idziesz za Tęczowy Most, tam jest zawsze ciepło , jedzenia pod dostatkiem a w warzywniku cały rok są twoje ulubione ogórki.



Za Tęczowym Mostem wszystkie stworzenia odzyskują pełnię sił i zdrowie.
Na kwiecistej polance można kopać norki bez ograniczeń , a w pobliskim zagajniku jest mnóstwo ciekawych zakamarków.





Są tam inne ogonki , wiem , że nigdy nie lubiłaś innych fretek , ale posłuchaj mnie i spróbuj się z nimi zaprzyjaznić, żebyś nie była sama.
Kiedyś mama do ciebie przyjdzie , zobaczysz ,szybko ci zleci ten czas, wtedy już zawsze będziemy razem.
Będziemy się razem bawić , tulić i całować a wieczorem wejdziesz mi jak zawsze za bluzkę i zaśniesz , znów będę czuła twoje ciepło , bicie twojego serduszka i twój delikatny oddech .



Buniku nie smuć się i czekaj na mnie .Wciąż słyszę tupot twoich małych nóżek .Kocham cię nad życie. Mama








piątek, 18 kwietnia 2008

Ciągle pada...



Mam serdecznie dość takiej pogody, kto to widział , żeby w środku kwietnia chodzić w zimowej kurtce. Niby kwiecień plecień , ale żeby aż tak ? Zimno , co chwilę deszcz , słońca jak na lekarstwo , a ja od paru dni jestem zła jak osa.
By choć odrobinę poprawić sobie humor , postanowiłam zrobić coś nowego do domu.Chwyciłam za farby i pędzle , w piwnicy wyszperałam skrzyneczkę i kawałek deski. Tak powstały dwa drobiazgi :



Ozdobna zawieszka na szafę lub drzwi garderoby , głosząca świętą prawdę : nie ciuchów za dużo , tylko szafa za mała ;)



Skrzyneczka na nasiona.